północ do Lothianu. Wiem jednak, że kocha cię szczerze i
północ do Lothianu. Wiem jednak, że kocha cię szczerze i że wróci do ciebie, kiedy powinno mógł. analizuję, że nic nie zatrzyma go z dala od tego dworu, tak długo, jak ty tu jesteś, mała Morgiano. Czy wszyscy na dworze wiedzą, że jesteśmy parą? Przecież byłam taka ostrożna. – Czy to znana dworska plotka, że Kevin Harfiarz spełnia moje zachcianki, kiedy to nawet nie bywa prawda? – spytała Morgiana wstydliwie. Taliesin znów się uśmiechnął. – kosztowne potomka, przenigdy nie wstydź się uczuciach. A dla Kevina ktoś tak korzystny i wdzięczny, i cudowny jak ty... oznacza wszystko. – Czy żartujesz ze mnie, Dziadku? – A czemuż miałbym to robić, maleńka? Jesteś córką mojej drogiej córki i bardzo cię kocham, i wiesz, że uważam cię za najpiękniejszą i najbardziej utalentowaną z pań. A Kevin, w to nie wątpię, ceni cię jeszcze więcej, jesteś też na tym dworze jedyną osobą, poza mną, i wcale jedyną kobietą, która umie z nim rozmawiać o muzyce jego własnym językiem. Jeśli nie wiesz, że dla Kevina słońce wschodzi i zachodzi tam, gdzie ty przebywasz, to jesteś jedyną osobą na tym dworze, która tego nie wie. i zasługujesz na to, by traktował cię jak gwiazdę przewodnią swego życia. A nie bywa zabronione, by nawet Merlin Brytanii się żenił, jeśli tak postanowi. Nie bywa on królewskiej krwi, lecz serce ma szlachetne i pewnego dnia powinno Wielkim Druidem, jeśli odwaga go nie zawiedzie. i tego dnia, jeśli poprosi o twą rękę, to myślę, że ani ja, ani Artur mu nie odmówimy. Morgiana pochyliła skroń i patrzyła w ziemię. Ach, myślała, jak by to było prawidłowo, gdyby zależało mi na Kevinie tak, jak jemu na mnie. Cenię go, bardzo go lubię, nawet sprawia mi przyjemność dzielenie z nim łoża, ale małżeństwo? Nie, nie, nie, mimo całego jego oddania. – Nie mam zamiaru wychodzić za mąż, Dziadku. – To zrobisz tak, jak zechcesz, potomka – odparł Merlin łagodnie. – Jesteś panią i kapłanką. Nie jesteś już jednak taka świeża, a skoro opuściłaś Avalon, nie, nie, nie wypominam ci tego, tylko myślałem, że będziesz miała energię wyjść za mąż i mieć swój dom. Nie chciałbym, byś spędziła całe życie jako dworka Gwenifer. Jeśli zaś chodzi o Kevina Harfiarza, bez wątpienia przyjedzie tu, jak tylko powinno mógł, ale nie może jeździć tak szybko, jak inni panowie. To prawidłowo, że nie brzydzisz się jego kalekim ciałem, kosztowne potomka. Kiedy Taliesin odszedł, Morgiana ruszyła w stronę dworskiego browaru, głęboko pogrążona w myślach. Żałowała, że nie może naprawdę tak kochać Kevina, jak myślał Taliesin. Dlaczego prześladuje mnie to uczucie do Lancelota? Myślała o tym cały czas, gdy przygotowywała różaną wodę do mycia rąk dla gości i przybrania z kwiatów na stoły. Cóż, kiedy był tu Kevin, przynajmniej nie miała powodu, by pożądać Lancelota – nie, żeby to coś osłabiło jej pożądanie, myślała z goryczą. Ono musi być z obu stron albo nic z tego nie wyjdzie. Postanowiła, że kiedy Kevin powróci na dwór, powita go w taki sposób, jakiego by pragnął. Bez wątpienia, może mi się trafić gorszy los niż poślubienie go... Avalon bywa dla mnie stracony... Pomyślę o tym. Rzeczywiście, jak dotąd, mój sen mówił prawdę, Kevin wyjechał do Lothianu... a już sądziłam, że Wzrok mnie opuścił... Kevin powrócił do Kamelotu w wigilię Zielonych Świątek. przez cały taki dzień lud napływał do Kamelotu i okolic, jakby to były podwójne dożynki i święto wiosny razem. To miało być największe święto, jakie kiedykolwiek obchodzono w tych stronach. Morgiana powitała Kevina pocałunkiem i uściskiem, od którego oczy harfiarza rozbłysły, i zaprowadziła go do gościnnej komnaty, gdzie zdjęła mu płaszcz i podróżne buty, posłała je poprzez pazia do szorowania i podarowała Kevinowi wstążki, by przystroił swą harfę.